Friday, October 7, 2011

RETIROS

Retiros- czyli .. 4 dniowe zajecia psychologiczne majace uswiadomienia uczniow 11 klas o swojej przeszlosci, terazniejszosci i przyszlosci. Doznanie, ktore KAZDY powinien doswiadczyc.

dzieki 4dniom zrozumialam co to jest prawdziwa rodzina, nie jestem juz "biała jak mleko"-super zarciki moich znajomych, podszkolilam swoj hiszpansku, zzylam sie z nauczycielami i przede wszystkim moimi przyjaciolmi, ktorzy zostana NA ZAWSZE w moim sercu. Byly to 4dni naprawde wielkiego placzu. pewnego dnia az wybieglam z zajec.

no ale od poczatku....

PONIEDZIAŁEK
zbiorka w szkole o 6am, oczywiscie czasu kolumbijskiego- de facto wyruszylismy o 8. bylo tak wczesnie ze wszyscy po godzinie padlismy na poduszki i spalismy az do pierwszego postoju. (podroz autobusem trwala 8h !!!!) postoj byla to taka.. stacja beznynowa? mięsko i watroby zwierzece wisialy na sloncu do kupienia-mniami.nastepnie doznalam szoku TOALET i az wyszukalam w google dla moich znajomych  toalety na niemiecich stacjach beznynowch.. chociaz do tego mozna i porwnac naprawde stara stacje beznynowa w polsce. i nastepnie wypilam NAJLEPSZA KAWE NA SWIECIE. Oficjalnie stwierdzam, ze starbucks i inne wymiękaja przy prawdziwej kolumbijskiej kawie, nawet na "stacji benzynowej".
Gdy dojechalismy na miejsce mielismy obiad i czas na rozpakowanie sie. nastepnie zaczelismy nasze zajecia.
pierwsze zajecie polegalo na doswiadczaniu bolu, cierpienia oraz przyjemnosci i rozkoszy. musielismy polozyc sie na podlodze, oczy zawiazane chustką. do muzyki relaksacyjnej doswiadczalismy tego wszystkiego poprzez wsluchanie sie w slowa profesora. w miedzy czasie nauczyciele dawali nam bol- przylozenie goracej swieczki do stop, oraz rozzkoszy-miedzy innymi jedzenia czekolady. do tego wszystkiego profesor mowil rozne wspomnienia z zycia. nastepnie poszlismy na kolacje i zaczelismy SPORT. ( codziennie dwa razy dziennie mielismy zajecia sportowe)
WTOREK
pobudka o 5am i godzinne bieganie+cwiczenia. nastepnie sniadanie i zajecia par2.
tego dnia na poczatku tanczylismy ( wszystkie zajecia odbywaly sie z zamknietymi oczami) a nastepnie do roznej muzyki musielismy sobie przypominac nasze wspomnienia z zycia. raz byla to muzyka bardzo spokojna, raz salsa, raz ciezki rock. po 40min siedzenia i plakania na kartce papieru mielismy narysowac wspomnienia, o ktorych chcemy zapomniec, a nastepnie napisac list dlaczego nas to tak bardzo boli.
Po zajeciach w sali podzielismy sie na 5 grub ( bylo nas ok 54 osob) i zaczelismy rozmawiac o naszych wspomnieniach, dlaczego placzemy. nastepnie opowiadalismy o swoich relacjach w rodzinie, z chlopakiem-dziewczyna, o sprawach lozkowych jak i o przyjazni.
Nastepnie ponownie poszlismy jesc ( bylo chyba 29394posilkow dziennie) i udalismy sie w góry. to byla moja pierwsza wyprawa i chyba ostatnia  :))))
wieczorem mielismy ognisko na ktorym palilismy wszystkie nasze listy ze zlymi wspomnieniami, nastepnie robilismy sobie zdjecia i tanczylismy.
SRODA -dzien ostatni i chyba najtrudniejszy dla wszystkich.
po poludniu nasi nauczyciele zorganizowali nam 'pogrzeb". na srodku sali byla wykreowana trumna. na tych zajeciach mielismy wspominac zmarlych, naszych bliskich, wyobrazac sobie co by bylo gdybysmy mieli tylko rok, miesiac, dzien, minute zycia..Ogladalismy pare filmow z wypadków, jak gina pasazerowie, male calkiem niewinne dziecko przez chwile nieuwagi podczas kierowania samochodem..to bylo naprawde cos. takie popoludnie nie zawsze sie przezywa..
a wieczorem...
rozmowa na temat rodzin i uswiadamianie nas CZYM JEST RODZINA. dlugo by opisywac, lecz dodam ze na koncu rozmowy a raczej placzu bo cale 54 osoby plakaly dostalismy.... listy od naszych rodzicow. JA TEZ DOSTALAM !!!! co prawda ze dostane list to sie spodziewalam, bo szkola prosila mnie o maila moich rodzicow ale jak dyrektor otworzyl mi teczke ze zdjeciami mojej mamusi, tatusia i 2letniej siostrzyczki rozplakalam sie tak, ze nie moglam zlapac oddechu. Te wszystkie uczucia mialy tez grund, tego co wczesniej profesor mowil, o naszym zlym zachowaniu wobec rodziny itp..
czytalam list placzac, ogladalm zdjecia. wszyscy, WSZYSCY przytulalismy sie i ogladalismy wspolnie wszystkich zdjecia z dziecinstwa, czesc osob dostalo upominki od rodzicow oraz listy od najlepszych przyjaciol, ktorzy np tez byli na wymianie lub w innym miescie.
nastepnie udalismy sie do kosciola, dmuchalismy balony, aby wyrzucic z siebie WSZYSTKIE zle wspomnienia i nad swieczka pękały one-symbol ze pozbylismy sie zlych emocji. nastepnie szlismy do konfesjonaly i spowiadalismy sie. Tez poszlam. powiedzialam ksiedzu ze nie umiem mowic dobrze po hiszpansku ale przepraszam za rozne grzechy. odchodzac poczulam wielka ulge i .. "wolnosc" ?
tych zajec NIGDY nie zapomne. tych ludzi NIGDY nie zapomne i juz nie moge doczekac sie az pojde do szkoly i znowu bede z nimi. jednakze.. po wakacjach ( wakacje zacyznaja sie w listopadzie i koncza pod koniec stycznia) nie bedzie ich, ale wierze ze kontakt zawsze zachowam.

CZWARTEK- parc national CHICKAMOCHA, spektakularny !!! wukupilam sobie bilet na carga vuelo ( czyli zjazd na linie nad przepascia. oczywiscie ze strachu zapomnialam o czym powedziano mi na poczatku, czyli przy mecie-odchylic sie w tyl i uderzylam z cala siła, jaka lecialam w materac wiec nie moglam dojsc do siebie jakies 15min.. mimo wszystko WARTO BYLO.


To juz 2miesiace w kolumbii, czas leci niesamowicie szybko. zrobie WSZYSTKO aby tutaj zostac, a jak mi sie nie uda to napewno wroce tutaj mieszkac. jak wideo mowi..
Colombia-the only risk is wanna to stay...

na koniec chcialabym cos dodac.
Mamo, Tato- kocham was najmocniej na swiecie, jestescie najwspanialszymi rodzicami na swiecie. Tak jak w mailu wam napisalam, dziekuje wam za wszystko. za to ze moge byc teraz na wymianie, za rozwijanie moich pasji i za kazdy spedzony czas razem. tesknie za wami i kocham was ponad wszystko.

do moich przyjacioł ,
co  by sie nie dzialo, jak bardzo daleko bym nie byla zawsze o was pamietam, tesknie i wspominam ogladajac wasze zdjecia, ktore zostaly zrobione przez Patrycje. widzimy sie za 9 miesiecy !!

dodam pare zdjec i uciekam spac bo jest u mnie 2.45 am !!!!
besitos

ośrodek, w ktorym mieszkalismy

przyjaciele

ukreowana martwa osoba

ognisko




park

kawiarnia

gallina polaca- polska kura




kolumbijski obiadek

carga vuelo !!! ( w to czerwone uderzylam twarza)

carga vuelo II

No comments:

Post a Comment